Szukaj na tym blogu
wtorek, 18 marca 2014
poniedziałek, 17 marca 2014
Staropolski piernik dojrzewający
Poniżej znajdziecie przepis na staropolski piernik dojrzewający
A ja ze swojej strony proponuję mały eksperyment
- Dojrzewający piernik staropolski przez 9 miesięcy -
Nie mam pojęcia co się z tego urodzi ;)
Podobno dawno, dawno temu kiedy urodziła się w rodzinie córka robiono ciasto piernikowe i pieczono je dopiero przy zamążpójściu tej panny.
Więc 9 miesięcy to chyba nie powinien być problem dla naszego ciasta?
Ciasto piernikowe musi dojrzewać ok 3-6tygodnii więc zróbmy teraz podwójną porcje. Jedną na Wielkanoc, żeby poza tradycyjną paschą mieć coś co przypomni nam klimat zimowych Świąt. A drugą porcje zostawimy gdzieś w czeluściach kuchni na 9 miesięcy i kto wie, może akurat wyjdzie coś pysznego :)
To jak? Kto eksperymentuje wspólnie ze mną ?
Poniżej podaje proporcje na otrzymanie 1 piernika , dlatego jeśli chcecie robić ze mną eksperyment pomnóżcie je razy 2 lub 3 jeśli chcecie dodatkowo jeszcze upiec pierniczki z tego ciasta - a da się ;).
Potrzebne nam będą :
niedziela, 16 marca 2014
Baton energetyczny wersja domowa
Słodko i zdrowo? Da się? Pewnie, że tak!
Ostatnimi laty dużo ludzi biega. Bieganie jeśli uprawiane z głową to bardzo dobre ćwiczenie. Ale jakby nie patrzeć, to każdy sport jest dobry jeśli nie przesadzamy i robimy to z głową :) .
Jeśli ćwiczymy około pól godziny, to przekąska nie jest nam potrzebna, natomiast jeśli ćwiczymy już ponad godzinę lub dłużej, to dobrze sobie coś ugryźć, żeby organizm zamiast spalać nasze mięśnie, spalał nadal tłuszcz. Tu przydają się batoniki energetyczne. Jest mnóstwo takich na rynku i mnóstwo z nich już każdy z nas zjadł. Ale gdyby tak zrobić sobie taki batonik samemu ?
Będziemy mieć wtedy pewność z czego jest zrobiony i , że nie ma tam chemii. Dodatkowo wychodzi taniej i mamy tą zaletę, że możemy wrzucić w nie to co lubimy, a to czego nie lubimy zostawić na półce na potem ;)
Co potrzebujemy :
sobota, 15 marca 2014
Małe conieco o miodzie - naturalnie
Skoro jesteśmy JAKIPERNIK , to o miodzie też powinniśmy coś wspomnieć
Przede wszystkim:
- Miód powinien być przechowywany w temperaturze od 4°C do 20°C.
- Kupując warto zwrócić uwagę czy ma jednorodną konsystencje tzn. czy nie ma żadnych okruszków, sztucznych substancji, barwników, co mogło by świadczyć iż miód zafałszowany np. syropem skrobiowym, melasą czy w przypadku miodu prawdziwego miodem sztucznym.
- W miodzie nie mogą występować obce zapachy lub smaki
(i tu przykład z życia - moja mama zimą, chcąc przyrządzić leczniczą mieszankę miodu z czosnkiem... włożyła łyżkę którą wcześniej zgniatała czosnek do słoika miodu co spowodowało,że ten miód był już wyłącznie do tego celu. Każde otwarcie słoika, zapachem przypominało o tym wydarzeniu )
Miody naturalne
W zależności od surowca, z których powstały dzielą się na:
Miody nektarowe
Miody spadziowe
Miody nektarowo - spadziowe
Nektar – jest zagęszczonym sokiem wydzielonym przez specjalne organy roślin zwane
nektarnikami, które znajdują się w kwiatach.
Miody nektarowe są jaśniejsze (np.miód akacjowy czy wrzosowy)
Miody nektarowe dzieli się na:
Akacjowy
Gryczany
Kończynowy
Lipowy
Rzepakowy
Wrzosowy
Wielokwiatowy
Spadź natomiast powstaje kiedy mszyce i czerwie pobierają sok z liści lub szpilek roślin. Przetwarzają one z tego soku tylko białko a reszta wzbogacona o pewne enzymy i kwasy, zagęszczona jest przez nie wydalana jako ciemne kropelki (brzmi strasznie, ale w sumie to sama natura ;))
Miody spadziowe są bardzo ciemne.
Są jeszcze miody sztuczne, ale na chemii się nie znam ;)
Zapraszam do polubienia jakipiernik na facebooku
piątek, 14 marca 2014
Amoniak...czyli nowe odkrycie w moje życie
W ten piękny tydzień, kiedy człowiekowi wydaje się, że pieniędzy wystarczy na wszystko idąc do sklepu rozglądamy się bardziej.
W ten oto sposób znalazłam specyfik o którym nie wiedziałam, że można go używać w kuchni...AMONIAK
Amoniak do tej pory znałam jedynie z farbowania włosów, a tu niespodzianka!
Możemy go również spożywać!
Jeśli nieraz kupujemy ciastka , kokosanki itp. musimy spojrzeć prawdzie w oczy , że prawdopodobnie już nie raz zjadaliśmy go nie mając o tym pojęcia.
Kupiłam, spróbowałam i teraz wiem, że to nie dla mnie z tego względu , że mnie zależy na utrzymaniu kształtu ciastka, a tego przy amoniaku nie mamy, co możecie zaobserwować przy ciastku w kształcie misia (ciastko okrągłe jest dla porównania pieczone z sodą) . Dodatkowo na powierzchni tworzy się mnóstwo "porów" które przy ozdabianiu też nie cieszą. Jeśli chcecie spróbować, nic nie stoi na przeszkodzie, poczytałam trochę na ten temat i chciałam się z Wami tym podzielić.
Kilka "perełek" na jego temat :
- Amoniak, czyli kwaśny węglan sprawia, że ciastka i ciasta mają porowato-bąbelkową strukturę, dzięki czemu są jednocześnie puszyste i chrupiące.
- Stanowi tradycyjny składnik domowych wypieków (podobno kiedyś wykorzystywano do jego uzyskania zmielone i podgrzane rogi i kopyta kóz i jeleni)
- Amoniak zaczyna działać dopiero w temperaturze powyżej 60C, dlatego (podobno) doskonale nadaje się do pierników, gdzie ciasto musi leżakować przez czas a proszek do pieczenia straciłby już swoje właściwości.
- Podczas pieczenia rozkłada się całkowicie, dlatego, jest niewyczuwalny w gotowych wyrobach
- Po otwarciu opakowania z Amoniakiem trzeba go przesypać do szklanego słoika ponieważ ma tendencje do wyparowywania.
- Przed wymieszaniem z ciastem powinno się najpierw rozpuścić go w wodzie lub jajku.
"Perełka" która nieco odstrasza to zapach....przy pieczeniu pierwszej partii ciasteczek kiedy otwarłam piekarnik nie wiedziałam jeszcze, że powinnam była w tej chwili nie oddychać...zapach taki jak przy farbowaniu włosów, ale gorący i zintensyfikowany. Dlatego przy otwieraniu piekarnika lepiej wstrzymać oddech.
Kolejna "perełka" przeciw... to to iż spulchnione ciasteczko niestety traci swoje kształty ponieważ rośnie bardziej wszerz niż w górę ulatniając się z każdej strony razem z parą wodną (co właśnie działa spulchniająco) I tak jak chciałam zrobić ząbkowane brzegi ciasta, tak wyszło jakieś nie wiadomo okrągłe co więc do moich pierniczków raczej używać tego nie będę ;)
Ale zjedliśmy, w smaku złe nie było i ogólnie jestem zadowolona, że poznałam coś nowego
Uwielbiam nowości w mojej kuchni, a jeszcze wielu rzeczy nie wiem :))
Subskrybuj:
Posty (Atom)