Szukaj na tym blogu

sobota, 15 marca 2014

Małe conieco o miodzie - naturalnie

Skoro jesteśmy JAKIPERNIK , to o miodzie też powinniśmy coś wspomnieć



Przede wszystkim:


- Miód powinien być przechowywany w temperaturze od 4°C do 20°C.

- Kupując warto zwrócić uwagę czy ma jednorodną konsystencje tzn. czy nie ma żadnych okruszków, sztucznych substancji, barwników, co mogło by świadczyć iż miód zafałszowany np. syropem skrobiowym, melasą czy w przypadku miodu prawdziwego miodem sztucznym.

- W miodzie nie mogą występować obce zapachy lub smaki
 (i tu przykład z życia - moja mama zimą, chcąc przyrządzić leczniczą mieszankę miodu z czosnkiem... włożyła łyżkę którą wcześniej zgniatała czosnek do słoika miodu co spowodowało,że ten miód był już wyłącznie do tego celu. Każde otwarcie słoika, zapachem przypominało o tym wydarzeniu ) 
 

Miody naturalne


W zależności od surowca, z których powstały dzielą się na:
 Miody nektarowe
 Miody spadziowe
 Miody nektarowo - spadziowe

Nektar – jest zagęszczonym sokiem wydzielonym przez specjalne organy roślin zwane
nektarnikami, które znajdują się w kwiatach.

Miody nektarowe są jaśniejsze (np.miód akacjowy czy wrzosowy)

Miody nektarowe dzieli się na:

Akacjowy
Gryczany
Kończynowy
Lipowy
Rzepakowy
Wrzosowy
Wielokwiatowy



Spadź natomiast powstaje kiedy mszyce i czerwie pobierają sok z liści lub szpilek roślin. Przetwarzają one z tego soku tylko białko a reszta wzbogacona o pewne enzymy i kwasy, zagęszczona jest przez nie wydalana jako ciemne kropelki (brzmi strasznie, ale w sumie to sama natura ;))

Miody spadziowe są bardzo ciemne.

Są jeszcze miody sztuczne, ale na chemii się nie znam ;)

Zapraszam do polubienia jakipiernik na facebooku

piątek, 14 marca 2014

Amoniak...czyli nowe odkrycie w moje życie




Jest 14 marca, czyli niedaleko po jakże pięknym dniu w miesiącu - wypłacie :) . 
W ten piękny tydzień, kiedy człowiekowi wydaje się, że pieniędzy wystarczy na wszystko idąc do sklepu rozglądamy się bardziej. 

W ten oto sposób znalazłam specyfik o którym nie wiedziałam, że można go używać w kuchni...AMONIAK

Amoniak do tej pory znałam jedynie z farbowania włosów, a tu niespodzianka! 

Możemy go również spożywać!


Jeśli nieraz kupujemy ciastka , kokosanki itp. musimy spojrzeć prawdzie w oczy , że prawdopodobnie już nie raz zjadaliśmy go nie mając o tym pojęcia.  
Kupiłam, spróbowałam i teraz wiem, że to nie dla mnie z tego względu , że mnie zależy na utrzymaniu kształtu ciastka, a tego przy amoniaku nie mamy, co możecie zaobserwować przy ciastku w kształcie misia (ciastko okrągłe jest dla porównania pieczone z sodą) . Dodatkowo na powierzchni tworzy się mnóstwo "porów" które przy ozdabianiu też nie cieszą. Jeśli chcecie spróbować, nic nie stoi na przeszkodzie, poczytałam trochę na ten temat i chciałam się z Wami tym podzielić.
 

Kilka "perełek" na jego temat :


- Amoniak, czyli kwaśny węglan sprawia, że ciastka i ciasta mają porowato-bąbelkową strukturę, dzięki czemu są jednocześnie puszyste i chrupiące. 
 - Stanowi tradycyjny składnik domowych wypieków (podobno kiedyś wykorzystywano do jego uzyskania zmielone i podgrzane rogi i kopyta kóz i jeleni)
-  Amoniak zaczyna działać dopiero w temperaturze powyżej 60C, dlatego (podobno) doskonale nadaje się do pierników, gdzie ciasto musi leżakować przez czas a proszek do pieczenia straciłby już swoje właściwości.
-  Podczas pieczenia rozkłada się całkowicie, dlatego, jest niewyczuwalny w gotowych wyrobach
-  Po otwarciu opakowania z Amoniakiem trzeba go przesypać do szklanego słoika ponieważ ma tendencje do wyparowywania.
- Przed wymieszaniem z ciastem powinno się najpierw rozpuścić go w wodzie lub jajku. 


"Perełka" która nieco odstrasza to zapach....przy pieczeniu pierwszej partii ciasteczek kiedy otwarłam piekarnik nie wiedziałam jeszcze, że powinnam była w tej chwili nie oddychać...zapach taki jak przy farbowaniu włosów, ale gorący i zintensyfikowany. Dlatego przy otwieraniu piekarnika lepiej wstrzymać oddech.

Kolejna "perełka" przeciw... to to iż spulchnione ciasteczko niestety traci swoje kształty ponieważ rośnie bardziej wszerz niż w górę ulatniając się z każdej strony razem z parą wodną (co właśnie działa spulchniająco)  I tak jak chciałam zrobić ząbkowane brzegi ciasta, tak wyszło jakieś nie wiadomo okrągłe co więc do moich pierniczków raczej używać tego nie będę ;)

Ale zjedliśmy, w smaku złe nie było i ogólnie jestem zadowolona, że poznałam coś nowego

Uwielbiam nowości w mojej kuchni, a jeszcze wielu rzeczy nie wiem :)) 

wtorek, 11 marca 2014

Kruche ciastka

Ci co mają polubiony blog na facebooku wiedzą, że maślane ciasteczka nie wyszły mi za pierwszym razem i obiecałam sobie, że nie odpuszczę zanim nie znajdę dobrego przepisu...i ten się udał :)

Pamiętajcie...nigdy nie zastępujcie masła w tym przepisie margaryną... to są ciasteczka maślane i bez masła smak nie wyjdzie. 

Potrzebne nam będą :


250 gram mąki
125gram masła
125gram cukru pudru
1 jajko w temperaturze pokojowej
1yżeczka proszku do pieczenia
cukier waniliowy lub aromat, ewentualnie prawdziwa wanilia :)


Sposób przygotowania :


- posiekać masło
- wymieszać z mąką do uzyskania kruszonki
- wbijamy jajko
- dodajemy cukier puder i cukier waniliowy i proszek do pieczenia
- wyrabiamy
- odkładamy na godzinę do lodówki
- wałkujemy, wycinamy ciasteczka
- i pieczemy w temperaturze 200C około 10-15 minut

Ciasteczka bardzo fajnie zachowują kształt, nadają się więc do wszelakich zdobień 

Smacznego :)

Zapraszam do polubienia mogego bloga na facebooku

poniedziałek, 10 marca 2014

Czekolaaaada plastyczna

Jeśli już jesteśmy w tematach dekoracji i zabawy w ozdabianie, to nie mogliśmy przecież pominąć czegoś, bez czego chyba nie da się żyć...czyli o CZEKOLADZIE !!! 

 

Znowu coś, czym można się bawić jak plasteliną ;)

Czekolada na co dzień jest twarda i w kawałku... a zatem w jaki sposób możemy uczynić ją podobną do plasteliny ?

Potrzebujemy do tego jedynie MIODU :)

Owszem...na wielu stronach znajdziecie przepisy gdzie do czekolady trzeba by dodać syropu kukurydzianego, ale skoro przy użyciu miodu się da zrobić to samo , to dlaczego sobie utrudniać ? Miód jest u nas powszechny i łatwo dostępny, a poza tym chyba też zdrowszy :)

Składniki : 

- Czekolada 100 gram (jeśli chcemy barwić, to biała; jeśli wystarczy nam brązowa to gorzka lub mleczna )
- Miód płynny , około 30gram


Jak zrobić : 

-  Roztopić czekoladę w kąpieli wodnej (połamać, pokruszyć czekoladę na malutkie kawałeczki; wrzucić do plastikowej miseczki; a miseczkę położyć na garnku z gorącą wodą uważając by do czekolady nie wpadła żadna kropelka wody; odczekać chwile i wuala :) ) 
- Wlać płynny miód do roztopionej czekolady, wymieszać 
- Wylać całość na zwykły papier i cienko rozsmarować 
- Zostawić na kilka godzin
- Zdjąć z papieru, zagniatać i BAWIĆ SIĘ 


Po co wylewamy masę na papier? 

 

Papier wchłania tłuszcz, który masie szkodzi. Dlatego też przy zabawie z masą dobrze jest mieć rękawiczki na dłoniach, by masa nie wchłaniała naszego tłuszczu z rąk.

czarny kotek zrobiony z masy cukrowej 

 Uwaga! Nie używajcie papieru gazetowego, chyba, że chcecie od razu wzór z gazety na czekoladzie - sprawdzone osobiście jakiś czas temu ;)


Nie martwcie się, że masa na papierze jest sztywna. Czekolada póki jej nie ogrzejemy jest twarda. Kiedy zostanie nam kawałek nie wykorzystany , możemy też spokojnie trzymać go w szafce owinięty w folii, ale przed użyciem znów będziemy musieli go nieco ogrzać i "rozruszać" w dłoniach. 

W ciepłe dni zarówno gotowe figurki jak i pozostałą niewykorzystaną czekoladę lepiej trzymać w lodówce gdyż może się nam rozpuścić.

Dobrej zabawy :)



sobota, 8 marca 2014

Kwiat, coś dla zdrowia i coś slodkiego...babeczka z ALOESEM czyli 3 w 1

Kochane Kobietki, z okazji naszego dnia chcialabym wręczyć Wam coś, co spelnia kryteria 3 przyjemności a mieści się w jednej malej foremce....

...no bo która z nas nie lubi

1) kwiatów 

2) dbania o swój organizm i zdrowie

3) słodkości :)



Ostatnio w jednym z porannych programów widziałam bardzo sympatyczne ciacho z mandarynką.

Prawdopodobnie zdziwicie się kiedy przeczytacie, że zamiast mandarynki użyłam aloesu
, ale dla obrony powiem tylko, że aloes bardzo zdrowy jest :))

 Oto przepis który był podany w programie :



220g kaszki kukurydzianej
110g masła
110g cukru
3 jajka
2 mandarynki
0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
0,5 łyżeczki aromatu waniliowego
szczypta soli
Syrop
100g cukru
6 mandarynek


Generalnie jak się to robi to tego nie mówili, więc założyłam, że wystarczy zmieszać produkty :))

 

Moje zmiany w przepisie : 

 


Kiedy weszłam do kuchni okazało się, że zamiast kaszki 
kukurydzianej mam mąkę kukurydzianą a z kaszek
 mam jedynie kaszkę mannę, 
więc postanowiłam zaryzykować i dodałam po 110g każdego.

Dodatkowo nie miałam mandarynek , natomiast już dłuższy czas zabierałam
 się by uszczknąć mamie odrobinę aloesu z doniczki , w końcu to zrobiłam. 

Po kolei :

 

- Zmieszałam kaszkę z mąką , cukrem, proszkiem do pieczenia, szczyptą soli, jajkiem oraz masłem i wszystko ugniotłam
- Ucięłam kawałek aloesu, pocięłam na kawałeczki i zmieszałam z ciastem
- Upiekłam w 180C ok 20minut



Nie dawałam dużo aloesu, ponieważ nie wiedziałam jak to wpłynie na smak, ale teraz już wiem, że następnym razem dam więcej. Do jednej babeczki dodałam też dżemu brzoskwiniowego.
Jedyny błąd, to włączenie piekarnika tylko od góry ponieważ góra się spiekła a dół nie do końca się dopiekł...teraz już będę pamiętać.
Smacznego Kobietki i pamiętajcie, że warto sobie i   swoim miłościom sprawiać przyjemności na co dzień :)

 Zapraszam do polubienia bloga na facebooku