Mnie kojarzą się z dzieciństwem i nagrodą. Dziś dopiero rozumiem, że dni w których mama je robiła, były dniami gdzie nie chciało jej się gotować nic pracochłonnego bo robiła kluski ze sklepu. :P
Ja natomiast chciałam się z Wami podzielić może i nieco bardziej pracochłonną wersją, ale o niebo lepszą - bo cierpliwość popłaca ;)
Potrzebne nam będą :
- drożdże w proszku - 15gram
- mąka pszenna 500gram
- jajko - 1szt.
- mleko - 250ml + ilość potrzebna do gotowania
- masło - 125gram
- cukier 120gram
- aromat waniliowy - do smaku
- skórka z 1 cytryny
- sól
- szeroki garnek ze szczelną pokrywką
Jak robimy :
- drożdże mieszamy z 4łyżkami ciepłego mleka i odstawiamy na kilka minut (aż powstanie piana)
- po powstaniu piany dolewamy resztę mleka, 50gram masła, sól, jajko, skórkę cytrynową, 60gram cukru i mąkę i wyrabiamy na gładkie ciasto
- odkładamy w ciepłe miejsce pod wilgotną ściereczkę na niecałą godzinę (45-50min.)
- po tym czasie wyciągamy ciasto, na stole posypanym mąką formujemy podłużny pasek, tniemy na kawałki i robimy z nich kulki które przykrywamy i odkładamy w ciepłe miejsce na 15minut
- w garnku wlewamy mleka na 2cm , dodajemy resztę masła, cukru i wanilię
- wkładamy kluski do garnka , przykrywamy szczelnie pokrywką i gotujemy na średnim ogniu ok 20-30min aż do usłyszenia skwierczenia (niestety z racji wygotowania mleka)
- nie uchylamy wieczka w trakcie gotowania gdyż kluski wtedy opadają
- spód będzie lekko przypieczony, ale o to chodzi - góra za to mięciutka
Wyciągamy po jednym na talerze i polewamy czymś słodkim póki ciepłe ;)
Zapraszam do polubienia mojego bloga na Facebooku
Oraz subskrypcji tego bloga - po prawej u góry :)
Smacznego !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz