Czyli jeśli nie mamy tylek wystarczy użyć tylko...
Zapraszam do polubienia "jakipiernik" na facebooku
...woreczka strunowego ...
takiego ot :)
Na początku próbowałam korzystać ze zużytych tubek po pisakach cukrowych w których odcięłam tył...jednak system ten był dość nieporęczny. Masa próbuje uciekać górą nawet jak ją zaginamy by zamknąć...ale każdy sposób jest dobry jeśli robimy to co lubimy (o ile nie łamiemy prawa ;) .
Inną metoda była strzykawka, ale to też jakoś mi nie pod pasowało. W zasadzie zupełnie nie...powietrze które wtłaczało się w strzykawkę z końcówki którą zamykałam wypychało lukier bezwładnie a nie o to chodzi...dodatkowo mycie strzykawki to też nie łatwa sprawa.
Wracając do woreczka...
Woreczek strunowy jest o tyle lepszy od innego woreczka dlatego, że możemy go zamknąć u góry i nic nam nie wypływa, dodatkowo z reguły są bardziej wytrzymałe niż zwykłe jednorazówki. Potem możemy masę przerzucić do jednego rogu, zakręcić woreczek od góry żeby masa nie uciekała pod zapięcie worka...obcinamy końcówkę rogu i "e włala'' ;).
Możemy tworzyć :))
Póki co malowałam w ten właśnie sposób...jutro jak tylko uporam się z wszystkimi obowiązkami zasiadam pierwszy raz do malowania tylkami ... efekty zobaczycie wkrótce ;)
Póki co malowałam w ten właśnie sposób...jutro jak tylko uporam się z wszystkimi obowiązkami zasiadam pierwszy raz do malowania tylkami ... efekty zobaczycie wkrótce ;)